09 maja 2022

CXXXVII Liceum Ogólnokształcące

„Leonardo i Warszawa”

W wiosenny kwietniowy czwartek, razem z klasą 1D, udaliśmy się na wystawę prac Leonarda da Vinci znajdującą się w Pałacu Kultury w Warszawie. Mogliśmy na niej zobaczyć wiele dzieł znanego artysty. Prac było wiele, w tym piękne obrazy,  efekty badania ludzkiego ciała. Ujrzeliśmy też stworzone na podstawie zapisków autora – szkice, modele jego wynalazków. Co do obrazów mieliśmy mieszane uczucia. Niezaprzeczalnie były piękne, ale żaden z nas w klasie nie interesował się tego rodzaje sztuką. Dużo bardziej za to zainteresowały nas badania anatomiczne. Na wystawie mogliśmy chociażby dowiedzieć się, że Leonardo jako pierwszy odkrył, iż serce to mięsień pompujący krew w ciele człowieka. Według mnie najciekawszą częścią wystawy były wynalazki da Vinci. Przy każdym z nich były notatki Leonarda na temat tych urządzeń, machin itp. Można było dzięki temu porównać drogę powstawania od szkicu do gotowego projektu. Z każdym z nich mogliśmy wejść w interakcję i zobaczyć, jak działa cały mechanizm. Bardzo ciekawym doświadczeniem było obcowanie z projektami sprzed ok. 520 lat. Większość moich rówieśników wyrażała takie same opinie o tym miejscu.

                Następną częścią wycieczki było odwiedzenie Muzeum Historii Warszawy na Starym Mieście w Warszawie. Wielu z nas muzeum wydawało się dużo ciekawsze od wystawy w Pałacu Kultury, z paru powodów, o których zaraz powiem. Po pierwsze, muzeum było dużo większe, niż mogło się zdawać na początku, budynek miał 7 pięter (w tym poziomy -1 i 0) z czego na każdym było wiele rzeczy do obejrzenia, a 5. było balkonem widokowym na cały ośrodek. Do obejrzenia było wiele starych map Polski, planów miast i przedmiotów użytku codziennego z minionych epok. Na pochwałę zasługują także pracownicy muzeum, którzy opowiadali nam o eksponatach. Czuć było od nich pasję i zaangażowanie. W ciekawy sposób została poprowadzona ścieżka zwiedzania, którą były żółte strzałki umieszczone na podłodze. Trasa przewidywała, że zaczniemy od  poziomu -1 i zwiedzimy je całe, następnie przejdziemy wszystkie piętra po połowie, aż do piątego, a w drodze powrotnej zobaczymy wszystko, co nas ominęło w drodze na górę. W taki sposób trasa zamykała się w tym samym miejscu, co zaczynaliśmy.

                Po zakończeniu wycieczki wszyscy byli bardzo zadowoleni z tego, co zobaczyliśmy. Rozmawialiśmy o następnej wycieczce przez całą drogę powrotną do szkoły. Nie widziałem kogokolwiek, kto byłby nieusatysfakcjonowany klasowym wyjściem. Bardzo miło odbieram tą wycieczkę i czekam na kolejną.  

Bartosz Gocławski kl. 1D